ALFRED

Alfred jest bardzo przeciętnym palantem. Nie był jednak nim od samego początku. Od początku jednak był tak przeciętny, że aż nudny. Tak nudny, że aż żadne anegdoty o nim nie krążyły, ani nawet nie powstały.  Zwlekał się co dzień punktualnie o godzinie szóstej rano szturchany przez żonę, po czym drapiąc się po głowie i ziewając szeroko powłóczył bosymi nogami do toalety, gdzie wypinał swoją nikłą… wyrośl ukrytą w długich czarnych włosach i obserwował jak uchodzi z niej żółta, lekko śmierdząca woda. Był to jeden z najprzyjemniejszych rytuałów Alfreda, tak więc kiedy tylko mógł, zasikiwał się do woli, obserwując jak strumień wychodzi z niego, pręży się i opada, a potem nagle gdzieś znika. Kiedyś, za czasów kawalerskich jeszcze, wysikał swojej obecnej żonie wielkie serce na śniegu. Była zachwycona! Potem doszedł już do takiej wprawy, że wypisał jej zaraz po ślubie „kocham cie”. Obecnie trenuje codziennie, zależy mu bowiem, aby swojej ukochanej na Gwiazdkę wysikać wielkie słoneczniki. Ot, taka malutka perwersja, dreszczyk, emocja. Kiedy nie ma zimy, ćwiczy bez ustanku na sucho. To znaczy bez śniegu. Wypija na noc pół litra wody, dodatkowo stawia na stoliku butelkę, a potem cieszy się długo porannym strumieniem. Sztuka bowiem, jak twierdzi, polega na tym, aby w odpowiednim momencie rozluźnić i napiąć mięśnie. Ważne jest również, aby nikt nie dekoncentrował i przeszkadzał artyście na przykład uwagami na temat higieny i porządku. Praktyczna jest też technika wizualizacji. I tu na początku był wielki problem, ale Alfred jest systematyczny, tak więc po powrocie z pracy, wyobraźnia jest dlań szczególnie łaskawa i podsuwa mu obrazy, dużo obrazów i wyrazów, z których udaje mu się zlepić, wprawdzie nieco karykaturalny, ale rozpoznawalny obraz małej, łysawej, głowy swojego znienawidzonego szefa Boba wetkniętej w otchłań sedesu. Rżnięcie wtedy na nią z całej siły graniczy z fizycznym podnieceniem. Ba! Nie raz się już zdarzało, że po takim rżnięciu, Alfred wracał do łóżka swojej młodej żony bardzo niecierpliwy.

***

Wszystko jest fikcją, jednak jakakolwiek zbieżność postaci lub zdarzeń z rzeczywistością nie jest przypadkowa  🙂

C.D.N.

~ - autor: Ania w dniu 18 listopada, 2009.

Komentarze 3 to “ALFRED”

  1. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy 🙂

  2. Witaj! A co tu się za perwersje wyprawia?! 🙂 Hehehe, ja też czekam na ciąg dalszy.
    Chciałam Ci dzisiaj zaproponować coś muzycznego:
    http://pl.myspace.com/pifpaf2009
    Pozdrawiam!

  3. dzięki 🙂
    właśnie wróciłam z zajęć. Alfred rozśmieszył nawet pisarza kryminałów- Marka Krajewskiego. Myślę, że jak na palanta, to ogromny sukces w tak krótkim życiu jak jego ! 🙂

Dodaj komentarz